Kijów ze swoimi czterema wzgórzami w centrum od zawsze był najważniejszym punktem słowiańskiego czarostwa. Wiara w magię jest głęboko zakorzeniona w ukraińskiej mentalności, a co trzecia kobieta w tym mieście ma praktykującą wiedźmę, szamana lub znachora wśród swoich bliskich lub przodków. Kijów to nie tylko stolica Kościoła prawosławnego. To także stolica magii.

Masza, nieśmiała i inteligentna studentka historii, która nadal mieszka z rodzicami i zaczytuje się w Mistrzu i Małgorzacie. Dasza, ekscentryczna piosenkarka z nocnego klubu, żywiołowa i nieco naiwna artystka, którą mało co dziwi, a prawie wszystko cieszy. Katia, bizneswoman z sukcesami, zimna, samotna i w głębi serca przepełniona pragnieniem miłości.

Trzy młode mieszkanki współczesnego Kijowa spotykają się po raz pierwszy niby przypadkiem, w chwili śmierci prawdziwej wiedźmy. Niespodziewanie przejmują jej moce. To odmienia życie każdej z nich. Zaczynają się czary i loty na miotłach ponad kopułami kijowskich cerkwi. Gorąca krew buzuje w żyłach, a kudłaty jegomość o podejrzanej proweniencji bije przed nimi pokłony, szczerząc się pod czarnym nosem.

Wiedźmy Kijowa muszą poznać siebie. I uratować swoje miasto.

W stolicy czarostwa dochodzi do rytualnych mordów, a podejrzenie pada na ojca Maszy. Koniec żartów – trzeba interweniować. Do Kijowa powrócił prawdziwy demon i tylko trzy początkujące wiedźmy są w stanie uchronić miasto przed klątwą oraz kolejnym morderstwem. Rozpoczyna się śledztwo, którego wyniki onieśmielą każdego.

Wiedźmy Kijowa są jak alternatywny przewodnik, w którym opisy prawdziwego miasta osnuwa nić niesamowitości. Łada Łuzina kusi czytelników drobiazgowym portretem współczesnego i historycznego Kijowa, gdzie świat rzeczywisty jest ledwo odróżnialny od świata czarów.

Wiedźmy Kijowa. Miecz i krzyż to pierwszy tom cyklu, który w Ukrainie odniósł spektakularny sukces i zapewnił popularność stojącej za nim autorce. Magia Kijowa jest tu bardziej dosłowna niż kiedykolwiek. I w zasięgu każdego, kto odważy się otworzyć karty tej powieści… Zapraszamy!