Dnia 2 maja obchodziliśmy pięćsetną rocznicę śmierci Leonarda da Vinci; już wkrótce – 15 maja – ukaże się niezwykła opowieść o życiu tego artysty, naukowca i inżyniera. Wyszła ona spod pióra Waltera Isaacsona, cenionego amerykańskiego pisarza i dziennikarza, autora takich bestsellerowych książek jak słynna biografia Steve Jobs czy napisana z rozmachem i pasją rzecz o historii i rozwoju branży komputerowej zatytułowana Innowatorzy.

Poświęcona Leonardowi da Vinci książka Isaacsona jest wyjątkowa z kilku powodów. Liczące osiemset stron dzieło jest chyba pierwszą biografią tego nieustannie inspirującego renesansowego twórcy, która przedstawia go w tak bardzo ludzki i bezpośredni sposób. Na jej kartach da Vinci to z jednej strony geniusz, wizjoner, wyprzedzający swoją epokę inżynier i naukowiec, a drugiej – zwykły człowiek: pełen słabości niespokojny duch, który wielokrotnie nie potrafił zmierzyć swoich sił na zamiary. Leonardo nad wyraz często ulegał rozproszeniu, porzucał niedokończone dzieła, był niesłowny, nie potrafił – w przeciwieństwie do wielu innych artystów doby oświecenia – właściwie zadbać o stan swoich finansów i przychylność mecenasów.

Narracja Isaacsona wciąga od pierwszej strony; jego książka nie ma w sobie niczego z nudnej monografii – jest jak dobra, trzymająca w napięciu i pełna zagadek powieść lub jak gotowy scenariusz filmu (i rzeczywiście – film o Leonardzie da Vinci na podstawie dzieła Isaacsona jest w planach!). W śledzeniu dokonań twórczych Leonarda pomoże nam sto pięćdziesiąt kolorowych ilustracji – reprodukcji słynnych i mniej znanych dzieł geniusza, w tym stron z jego notatników, pełnych intrygujących szkiców, schematów i zapisków. Każda z tych rycin jest szczegółowo i z pasją omawiana przez Isaacsona – to zdumiewające, jak wiele o Leonardzie mogą nam powiedzieć ukryte przez wzrokiem laika detale jego prac!

Leonardo da Vinci Waltera Isaacsona to książka, od której nie sposób się oderwać. To jeden z najszczerszych portretów Leonarda w literaturze – człowieka z krwi i kości, bękarta, homoseksualisty nie kryjącego się ze swoją orientacją i wegetarianina z przekonania. Świetnie napisana, bazująca na najnowszych odkryciach, znakomicie oddaje ducha epoki i postać twórcy. Niech za jej podsumowanie posłuży nam cytat ze wstępu; Isaacson pisze w nim tak:

Jedna z dziwacznych zagadek z notatnika artysty przybliży nam jego osobę: »Ogromna postać ludzkiego kształtu – im bliżej podejdziesz, tym staje się mniejsza«. Co to takiego? Odpowiedź: »Cień rzucany nocą przez człowieka z pochodnią«. Właściwie to samo można by powiedzieć o samym Leonardzie, ja jednak uważam, że ludzkie słabości nie sprawiają wcale, że staje się postacią mniejszego formatu. Jego wielkość – ta prawdziwa i ta powiększona o cień sławy – i tak każą nam widzieć w nim olbrzyma. Upadki i dziwactwa sprawiają jedynie, że jest nam bliższy, pozwalają mieć nadzieję, że my również możemy go naśladować, i dzięki temu jeszcze bardziej doceniamy jego triumfy.

Zamów książkę przedpremierowo w świetnej cenie ⇒  http://bit.ly/davinci-pl