Zwykły alarm potrafi nas postawić na nogi w jednej sekundzie. Jego dźwięk może być przenikliwy, wysoki i najczęściej – jest zwyczajnie irytujący. A wszystko po to, żeby nie było go łatwo zignorować. A tymczasem jesteśmy świetni w puszczaniu alarmów mimo uszu. Zwłaszcza tych, które płyną wprost z naszego ciała.

Jak pisze doktor Frank Tallis, uznany psycholog kliniczny, jednym z takich lekceważonych przez nas alarmów jest… zamartwianie się. Tak, zamartwianie się! Dr Tallis dowodzi, jak ten specyficzny alarm nie da nam spokoju, dopóki czegoś z nim nie zrobimy. I z pewnością nie uda nam się go na dobre wyciszyć przez ignorowanie. Autor książki Jak przestać się martwić zauważa, że zamartwianie się powinno nas zmusić do działania, ponieważ inaczej będzie nam po prostu zatruwać życie.

Zamartwianie się – choć nieprzyjemne – jest tak naprawdę czymś zupełnie normalnym.

Jest jednak czymś złym, gdy pojawia się niepotrzebnie lub – kto z nas tego nie doświadczył – trwa zbyt długo. Dr Tallis nie poprzestaje jednak na uspokojeniu nas, że jako ludzie martwimy się „po coś” i że te niepokoje nie oznaczają, że jest z nami coś nie tak. W Jak przestać się martwić z ogromną wrażliwością i serdecznością autor prowadzi nas drogą do radzenia sobie ze zmartwieniami: do definiowania problemów, rozwiązywania ich i, co ważne, pokonywania przeszkód, które możemy na tej drodze napotkać. Czerpiąc ze swojego ogromnego doświadczenia w pracy z osobami, które doświadczają najróżniejszych lęków – zarówno tych lżejszych, codziennych, jak poważniejszych, włącznie z obsesjami i fobiami – pomaga nam, czytelnikom jego książki, przejść spokojnie i łagodnie przez proces skutecznego radzenia sobie z problemami.

Jego książka to przenikliwa, głęboka lektura, która podpowie, jak sobie pomóc dzięki naszej skłonności do zamartwiania się – zamiast… przez nią martwić się jeszcze bardziej.