Uwaga: pierwotnie napisałem ten tekst w 2014 roku dla bloga Civilian Reader.
Pytanie, które zdecydowanie najczęściej jest zadawane pisarzom, brzmi: „skąd bierzesz swoje pomysły”. Moje pomysły biorą się oczywiście z tego samego miejsca, co wasze: powstają w szalonych zakątkach naszych mózgów krzyżujących się z szalonymi kawałkami świata wokół was. Ludzie mózgi są zaprogramowane na znajdowanie wzorców nawet tam, gdzie żadnych nie ma, i te małe synaptyczne niewypały to niektóre z powodów, dla których jesteśmy tacy twórczy.
Natomiast pytanie, którego nikt nigdy mi nie zadaje, to „skąd bierzesz swój groove”? Może to brzmieć jak głupie pytanie. W końcu książki nie mają groove’u, prawda?
Pomyślcie o tych ważnych momentach opowieści, kiedy przelatujecie oczami przez kolejne stronice, chcąc dowiedzieć się, co będzie dalej, i – jeśli autor dobrze wykonał swoje zadanie – każdy wers posuwa historię naprzód w tempie dostosowanym idealnie do tego, co się dzieje. Przypomnijcie sobie któryś z tych rozdzierających fragmentów, kiedy wasz wzrok nagle zatrzymał się na ostatnich trzech słowach zdania, i znieruchomieliście, uświadamiając sobie implikacje tego poruszającego zwrotu akcji. Ten dziwny, niemal magiczny moment, to tempo. To rytm. To groove. Moje pierwsze doświadczenie z prowadzeniem narracji polegało na byciu muzykiem w trasie koncertowej, więc często wracam do muzyki jako inspiracji, gdy szukam właściwego tempa dla najważniejszych scen w moich książkach. Oto kilka utworów, które pomogły mi przelać na papier Ostrze zdrajcy.
Pieśń bojowa Kesta: „Mirando” zespołu Ratatat
Ostrze zdrajcy, jako pełna przygód opowieść z gatunku płaszcza i szpady obfituje w pojedynki, bitwy i inne sceny akcji. Falcio, Kest i Brasti walczą w zupełnie inny sposób i odpowiedni dla nich rytm znalazłem po części słuchając piosenek, które wydały mi się odzwierciedlać tempo ich stylu walki.
Najtrudniejsi do pokonania szermierze to ci o niezwykłym i nieprzewidywalnym rytmie ciosów i ten dziwny elektroniczny utwór ma właśnie taki rytm, który pomógł mi wyobrazić sobie płynny styl Kesta. Są w nim bity wewnątrz bitów i pauzy między niektórymi nutami tworzą właśnie ten rodzaj „zacinającego” się rytmu, który wyprowadziłby przeciwnika w pole podczas walki na rapiery.
Pieśń bojowa Falcia: „You know my name” Chrisa Cornella
To była piosenka z czołówki Casino Royale i ma w sobie pewien rodzaj dramatycznej agresji w przejściu między zwrotką a refrenem, który zawsze przywodzi mi na myśl zwyczaj Falcia, by zastanawiać się przez pierwsze kilka ciosów pojedynku, a potem wściekle atakować. Dało to też inspirację do opisania początku pierwszego starcia Falcia w Rijou, kiedy ten zaczyna budzić niepokój w zbirach Shiballe’a, powtarzając ciągle „Wiesz, jak się nazywam”.
Pieśń bojowa Brastiego: „Cobra style” zespołu Teddybears (gościnnie Mad Cobra)
Ten utwór jest muzycznie z innej bajki, ale ma tempo, które jest odrobinę szybsze niż mają zwykle piosenki rockowe. Są w nim też te świetne, pełne energii momenty, w których zawsze wizualizuję sobie, jak Brasti dobywa łuku, naciąga cięciwę i wypuszcza jedną strzałę za drugą. Tekst nie jest specjalnie wyrafinowany, ale cóż, to tak jak Brasti.
Motyw z chaotycznej bitwy: „Walkie talkie man” zespołu Steriogram
To moja ulubiona piosenka z gatunku „zaraz rozpęta się piekło”. Tekst zwrotek ma zbyt szybkie tempo, żeby go zrozumieć, i sprawia to dla mnie wrażenie, jakby trzech facetów próbowało mówić sobie nawzajem, co się dzieje w samym środku chaotycznej bitwy.
Piosenka o skradaniu się: „Lifting the building” Davida Holmesa
Ten pochodzący ze ścieżki dźwiękowej filmu Ocean’s 12 utwór, w którym główną rolę odgrywają bongosy, przywołuje na myśl grupkę intruzów, którzy wślizgują się w jakieś niebezpieczne miejsce.
Piosenka Dashini: „Baghdad” Jesse Cooka
Początek tego utworu to dziwne połączenie muzyki hiszpańskiej, bliskowschodniej i czegoś, co nadawałoby się do sceny pojedynku na dzikim zachodzie, co tworzy wrażenie, jakbyś nagle sobie uświadamiał, że trafiłeś w złe miejsce w niewłaściwym czasie. Pojawia się tam mocne brzmienie jakieś drewnianego dęciaka, które przywiodło mi na myśl wężowe ruchu sztyletów Dashinich.
Ostatnia szansa Falcia na szczęście: „Island in the sun” zespołu Weezer
Właśnie słuchając tej piosenki zdałem sobie sprawę, że Falcio potrzebuje ostatniej szansy na szczęście, aby ją odrzucić, bo nie skończył jeszcze swojej misji. Wzmianka Ethalii o małej wysepce w pobliżu wybrzeża Baern wzięła się z tego kawałka.
Ruszając do bitwy: „Count on my love” Liz Phair
Może to trochę ckliwe, ale nie potrafię słuchać tej piosenki i nie wyobrażać sobie Falcia pędzącego wytrwale na koniu, by uratować Aline życie.
Tajemnicza Piosenka:
Jest jeszcze jedna piosenka, z której pochodzi fraza używana w Rapierze zdrajcy. Napisał ją raczej mały znany zespół z wczesnych lat 1990 łączący rockabilly z reggae i muzyką latynoską. Jeśli znajdziecie ich jedyny album, od razu będziecie wiedzieć, o którą piosenkę chodzi!