Zainspirowani Dziedzictwem Katherine Webb, niezwykłą powieścią z historią rodzinną na pierwszym planie, niespełna tydzień temu ogłosiliśmy konkurs. Poprosiliśmy Was o podzielenie się z nami opowieściami o śladach z przeszłości, czyli przedmiotach należących do Waszych przodków, które pieczołowicie przechowujecie; które nieoczekiwanie znaleźliście; których wciąż szukacie – we własnej pamięci lub w rodzinnych domach. Musimy przyznać, że z niecierpliwością czekaliśmy na Wasze maile. I gdy tylko zaczęły nadchodzić, z przyjemnością – i uznaniem! – zanurzyliśmy się w Wasze historie…

Wybór był trudny – między innymi dlatego po wielu dyskusjach postanowiliśmy przyznać więcej nagród niż zapowiadaliśmy! Pierwsze miejsce, zgodnie z umową, honorujemy bestsellerową książką Dziedzictwo oraz tabletem Dante od Legimi! Przyznajemy jednak nie dwa, a cztery wyróżnienia. Wszystkie nadesłane przez Was opowieści były dla nas intrygującą lekturą! (Niestety, kilku autorów zmuszeni byliśmy zdyskwalifikować – ze względu na przekroczoną liczbę znaków).

A oto zwycięzcy! Z dumą ogłaszamy zdobywczynię nagrody głównej. Dla niej chwilę temu przygotowaliśmy paczkę… 

Kinga Farad
Ukraina

Była czarna, narowista, szybka i niezbyt zwrotna. Miała duże koła, niewygodne siodełko na śmiesznych sprężynach, brzęczący dzwonek, a przy ramie skórzaną sakiewkę na różne skarby. Dosiadanie jej to był cały rytuał!  Dziadek najpierw spinał agrafką każdą z nogawek spodni – dzięki temu materiał się nie majdał  i była gwarancja, że nie wejdzie w szprychy.  Tak przygotowany do podróży staruszek wyprowadzał rower na ulicę. Jego palce kurczowo trzymały kierownicę, chwilę się rozglądał. Potem prawą stopę kładł na pedale, a lewą odpychał się od ziemi. Kiedy rower zaczynał się miarowo toczyć i nabierał rozpędu, dziadek zadzierał szybko lewą nogę do góry, sprawnie przekładał ją nad ramą i zaczynał coraz szybciej pedałować. Czasem zabierał mnie ze sobą. Sadzał wygodnie na bagażniku, sam wsiadał na rower bardzo ostrożnie i ruszaliśmy podbijać świat – ja w błękitnej, rozwianej pelerynie czułam się jak księżniczka.

Gratulujemy!

Do kogo jeszcze trafią egzemplarze naszego bestsellerowego Dziedzictwa? Wybraliśmy cztery osoby, którym ściskamy prawice i gratulujemy tego, co ujęło nas także w zwycięskiej pracy – wrażliwości, otwartości na przeszłość i pragnienia pielęgnowania ulotnej pamięci. 

Krystyna Wasilkowska-Frelichowska
Wystawa

– Słucham? Tak, to mój numer.  Oczywiście, że wypożyczę. Kufer podróżny jest tak cenny jak stroje. Proszę kogoś przysłać, aby znieść go z poddasza, bo trzeba wywietrzyć z naftaliny. Nie będzie kłopotu z nazwami, babcia na wieku przykleiła opis. Bielizna jest z perkalu i batystu, niewymowne z klapą z płótna holenderskiego. Córka zaniosła je na zajęcia na gender studies – zrobiły furorę. Skarpetki niciane do spania już się rozsypały, tylko jedna para pończoch została. Całą bieliznę nocną trzyma tylko mocny haft angielski. Sukien nie radzę zawieszać na manekinach, ale rozłożyć na płasko. Brokat się sypie i broszcz kruszy. Gorset stracił stalowe brykle i rogi wielorybie, ale można pokazać sznurowanie. Szale dywdykowe – prezenty ślubne, z jedwabiu i wełny kóz tak cienkie, że można przez obrączkę przeciągnąć. Ale nie sprawdzajcie tego. Etola dawno zamieniła się w pył, ale ozdoby z piór dobrze trzymają. W trzewiczkach lakierowanych z klamrą już od półwiecza babcia spaceruje po chmurkach…

Arkadiusz Stosur
zegarek mojego dziadka

w jesiennym śnie
przy kominku płomień rozpala nasze twarze zdjęcia przypominają nam jedyne chwile
gdy babcia z dziadkiem brali nas na kolana

opowiadali historie
stworzone tylko dla uszu dzieci
w rytmie
ckliwego cykanie
starego zegarka dziadka
w złotej dewizce z napisem dla Stasia z miłością

to prezent od jego ojca
przekazywany przez pokolenia
by czas odmierzał bezszelestnie i precyzyjnie w radości i nadziei że w rodzinie
pozostanie tajemnica wiecznej miłości

ten zegarek miał srebrne cyfry
na nich uczyłem się matematyki
królowej życia co pozwoliła mi liczyć
kolejne lata tak by
zawsze czuć się młodym 

zegarek dyndał na łańcuszku
migotał
jak gwiazda na niebie
światło w ciemności
był przyjacielem
i przewodnikiem w świecie dorosłych
dzielących życie na minuty i godziny

dla mnie najważniejsze były te chwile
gdy dziadek pozwalał mi nakręcać zegarek potem gładził go czule i kładł na poduszce
na której spała moja głowa gdzie mieściły się wszystkie sny z dzieciństwa

teraz zostały wspomnienia
i tykanie zegarów…

Bartłomiej Kukulski

Nigdy, przysięgam, nigdy nie byłem entuzjastą Wiosennych Porządków. Po co to robić, skoro i tak tydzień w tydzień ścieramy kurze, myjemy podłogi i biegamy z odkurzaczem po całym mieszkaniu…

W tym roku znalazłem coś, czego nie spodziewałbym się znaleźć. Za którąś szafą leżała ona. Stara fajka mojego pradziadka. Nie powinno jej tam być, bo przecież pamiętam, że babcia chowała ją do trumny piętnaście lat temu… Wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętałem. Stara, dębowa, z charakterystyczną wyżłobioną lilijką. Wciąż czuć było niepowtarzalny zapach kilogramów spalonego w niej szlachetnego tytoniu, tworzącego niesamowite kłęby dymu, które z jednej strony mnie, dziecko, dusiły, a z drugiej zadziwiały swoimi kształtami, gęstością.

Pradziadek nigdy się nie spieszył. Z precyzją i szacunkiem krok po kroku wypełniał fajkę tytoniem, ubijał go i gdy ceremonia dobiegła końca, rozkoszował się chwilą. Z pozoru kawałek drewna, zwykła fajka była jego ukochaną towarzyszką.

Dariusz Wierzański

Przedmiotem, który przypomina mi dziadka, dawno zmarłego, jest kawałek skały z muszlą. Niby nic wielkiego. To muszla amonita, żyjątka sprzed prawie 250 milionów lat. A dziadek nie żyje już od 15. Pewna różnica. Dziadek był zapalonym archeologiem, wyjeżdżał na wykopaliska, z każdego przywoził nową, fascynującą historię. Uwielbiałem ich słuchać w dzieciństwie, gdy on pykał fajkę. Została po nim skała. On sam był twardy jak skała, mimo że nie było mu łatwo; dzieciństwo miał ciężkie, wiele razy cierpiał głód. Ale nigdy się nie poddał. Nauczył mnie, że w życiu trzeba być twardym. Jak ta skała z amonitem, która przetrwała już 250 milionów lat. Nigdy się nie poddawać, choćby nie wiem, jak było źle. Cieszył się nawet drobnym odkryciem, każdą kością, skorupą. Bo coś się udało. Tego też mnie nauczył. Ciesz się małymi rzeczami. A życie się ułoży. Tęsknie za nim ogromnie. Spoglądam na kawałek skały. Twardej i niewzruszonej.

Raz jeszcze gratulujemy! I pozdrawiamy wszystkich, którzy wzięli udział w konkursie, dziękując za wspaniałe historie, które ociepliły te iście zimowe dni… Drodzy zwycięzcy! Czekamy na Wasze adresy – ślijcie je na konkursy@insignis.pl. 

Zaglądajcie na naszą stronę oraz na profil na Facebooku – już niedługo kolejne premiery i nowe konkursy!