17 maja, zachęceni przez samego Jamiego Olivera, obchodziliśmy Food Revolution Day – dzień, który miał nam przypomnieć, jak ważne jest zdrowe odżywianie się, połączone z samodzielnym przyrządzaniem potraw. Mieliśmy spróbować nauczyć się ugotować coś we własnym zakresie, bądź podzielić się naszym kulinarnym doświadczeniem z innymi. Z tej okazji ogłosiliśmy konkurs, na który napłynęło mnóstwo ciekawych zgłoszeń.

Zadanie konkursowe brzmiało prosto: należało przesłać do nas fotograficzną dokumentację samodzielnych kulinarnych wyczynów, podczas których albo to my uczymy kogoś sztuki gotowania, albo ktoś uczy jej nas, albo uczymy się jej sami. Maksymalnie trzy zdjęcia, krótki opis i reszta w rękach jurorów, rekrutujących się spośród ekipy redakcyjnej naszego wydawnictwa.

Nie było łatwo wybrać zwycięzców. Starły się różne style i podejścia. Niemniej jednak trzeba było podjąć ostateczne decyzje. Na pewno bardzo subiektywne. Dla nienagrodzonych kontrowersyjne. Dla nagrodzonych najsprawiedliwsze pod słońcem. Cóż, takie jest życie. Tak więc zaczynamy – od trzech nagród głównych, bo postanowiliśmy przyznać też trzy wyróżnienia.

Nagrodę główną – widoczny na zdjęciu powyżej zestaw trzech książek Jamiego Olivera – otrzymują:

Ewa Miller – za smakowicie prezentujące się bułeczki i za pełne troski odbicie w piekarniku. Ewa nauczyła się przyrządzać coś, coś idealnie wpisuje się w filozofię odżywiania Jamiego Olivera: szybko, zdrowo i smacznie. W ten sposób zdobyła nową specjalność: piekarza, a raczej piekarki. Zdjęcie i opis – poniżej:

Ewa: „Wyszperałam wczoraj w internecie przepis na bułeczki owsiano-twarogowe z ziarnami słonecznika i siemienia lnianego. Miało być szybko, zdrowo i smacznie. Zatem zamieszałam wszystko w miseczce, uformowałam zgrabne bułeczki-kuleczki i spędziłam 20 minut przed piekarnikiem, obserwując jak rosną i nabierają złotego koloru 🙂 Dziś śniadanie było wyśmienite. A ja rozpoczynam specjalizację jako piekarka ;)”

Lidia [lidkaw…@…] – za to, że nauczyła wypiekać Anię wspaniałe warkocze. I za bardzo sugestywny materiał fotograficzny. O to chodziło! Żeby nauczyć bliską sobie osobę czegoś nowego w kuchni, a nawet więcej – żeby ją pasją gotowania zarazić. Brawo! Aniu, musisz częściej przyjeżdżać do Polski!

Lidia: „Za każdym razem gdy Ania przyjeżdża do Polski, spotykamy się. Tym razem  na powitanie przygotowałam dla niej cynamonowy wieniec drożdżowy. Zasmakowało. Następnego dnia piekłyśmy je jeszcze raz.  Było dużo śmiechu i  trochę rozsypanej mąki. Ciasto i tym razem się udało, a że drożdżowe najlepiej smakuje na ciepło zjedliśmy połowę zanim ostygło. Przepis się przyjął tzn.  w ciągu dwóch tygodni od wyjazdu  Ania piekła je już 5 razy zbierając przy tym wiele pochwał.”

Delfina Stańczyk – za krzewienie kulinarnej pasji w najmłodszym pokoleniu. Świetne zdjęcia, zaangażowania córeczki i jej koleżanek nie da się ukryć – Jamie na pewno byłby wniebowzięty. No i to przemycenie warzywa mimo dąsów. Bardzo, bardzo nam się to wszystko podoba.

Delfina: „Najlepsze zabawki mojej córki? Drewniane łyżki, garnki i kolorowe, silikonowe foremki!. Mieszanie składników na ciasto, wsypywanie mąki, lukrowanie ciasteczek – zabawa doskonała! Zosia często i bardzo chętnie pomaga mi w kuchni, dlatego pomysł na przyjęcie dla niej i koleżanek przyszedł mi do głowy właściwie sam. W ramach atrakcji będziemy piec i dekorować babeczki! Powinno być smacznie i zdrowo. W tym przepisie najwięcej jest MARCHEWKI 🙂 Ufff, udało się bez dąsów przemycić warzywo :D”.

Po rozdaniu nagród głównych czas na wyróżnienia – osoby z listy wyróżnionych zostaną nagrodzone jedną z trzech wydanych przez nas książek Jamiego Olivera. Jaką? Decyzję pozostawiamy im!

Wyróżnienia postanowiliśmy przyznać:

Mateuszowi Petkiewiczowi – za odważny wypad wraz z dziewczyną na tereny (północno?) koreańskiej kuchni i przygotowanie niezwykle zdrowiej – jak twierdzi – kiszonej kapusty na ostro: kimchi. Brawo za odwagę w dążeniu do zdrowego odżywiania się i za sugestywne, pełne pasji zdjęcia, które w innym kontekście wywołałyby przerażenie 🙂

Bogdanowi Dyczko – który wraz ze swoją dwuletnią córeczką przygotował dla żony sałatkę warzywną. Ujęło nas to spontaniczne zdjęcie. Radość córeczki, a potem żony – bezcenne. Tak trzeba – rodzinne pichcenie i zaskakiwanie bliskich jest ze wszech miar godne polecenia!

Katarzynie Lewandowskiej – za to, że nie zraziła się swoim pierwszym podejściem do sajgonek, za ładne zdjęcia, zabawny opis i za wcielanie w życie filozofii Jamiego, że przygotowanie posiłku to wyraz uczuć (sajgonki były w podziękowaniu mężowi).

Nagrodzonym i wyróżnionym serdecznie gratulujemy, a wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie i zadali sobie trud fotograficznej i literackiej dokumentacji swoich kuchennych wyczynów w ramach Food Revolution Day Jamiego Olivera – bardzo, ale to bardzo dziękujemy!

Wydawnictwo Insignis