„Jestem pracownikiem do spraw zachowań antyspołecznych. Jeśli się ze mną spotykasz, to znaczy, że coś w twoim życiu poszło nie tak”.
Przez dziesięć lat Nick Pettigrew był „antyspołecznym” (ASBO, anti-social behaviour officer). Funkcja ta – w Wielkiej Brytanii na porządku dziennym – nie ma w Polsce swojego odpowiednika.
Zadaniem antyspołecznego jest troska o to, by lokalna społeczność żyła w harmonii i zadowoleniu. Innymi słowy: żeby ludzie przynajmniej nie skakali sobie do gardeł. To trudny kawałek chleba. Wystarczająco trudny, gdy w twoim rewirze nic szczególnego się nie dzieje. Kiedy jednak stają ci na drodze obsesyjni zbieracze, marzące o sławie niedoszłe dżokejki, wyluzowani właściciele melin narkotykowych i skłonni do pieniactwa handlarze bronią, może rozpętać się istny chaos.
Antyspołeczny to nie tylko błyskotliwa diagnoza współczesnego społeczeństwa. To przede wszystkim niesamowicie zabawna i chwytająca za serce opowieść o pracy z ludźmi, o których większość wolałaby zapomnieć, i o rozwiązywaniu problemów, z którymi mało kto chciałby się mierzyć. Ta książka sprawi, że będziesz się śmiać, płakać i kipieć ze złości… i to czasami naraz, czytając jedno zdanie.